Citrangequats - to hybrydy powstałe przez skrzyżowanie citrange z kumquatem. Istnieje kilka odmian - Citrangequat 'Thomasville', Cirangequat 'Sinton', Citrangequat 'Four Seasons', Cirangequat 'Telfair', Citrangequat 'Macciaroli', Cirangequat '19-15-7'.
Drzewo bardzo ornamentalne, raczej pionowego wzrostu, odporne na 'citrus canker' i mrozoodporne do -12°C. Niektóre źródła podają jego mrozoodporność aż do -15°C. Duże wykształcone owoce wytrzymują spadki temperatury do -5°C. Liście Citangequat Thomasville mają różne kształty, od trójlistkowych po pojedyncze liście, które dominują. Kwiaty pojawiają się na tegorocznych jak i starszych pędach. Citrangequat Thomasville zaszczepiony na Poncirus Trifoliata kwitnie już w następnym roku po szczepieniu. Znane są indywidualne przypadki roślin pochodzących z nasion, które kwitły w czwartym roku po posadzeniu.
Jest to najbardziej popularny i chyba najsmaczniejszy citrangequat jak dotąd wyhodowany. Owoce wielkości jaja kurzego (3-5 cm) i tego samego kształtu, czasami bardziej kuliste, czasami bardziej spłaszczone. Drzewo jest bardzo plenne, kwitnie dwa razy w sezonie. Skórka owocu cienka, raczej trudna do obrania. Miąższ soczysty, kwaśny przed dojrzeniem i słodszy po dojrzeniu. Owoce zawierają od 2 do 6 bardzo małych nasion i mają wiele zastosowań. Gdy nie są w pełni dojrzałe stanowią substytut limy i idealnie nadają się do herbaty, gdy dojrzeją i skórka zrobi się pomarańczowa można je jeść prosto z drzewa, smakują wtedy jak lekko niedojrzała pomarańcza. Idealnie nadają się na marmolady i na napoje.
W kolekcji mam dwa Citrangequaty Thomasville z rożnych źródeł i każdy szczepiony na innej podkładce. Poniżej na zdjęciach możemy zauważyć różnicę w wielkości owoców, która najprawdopodobniej związana jest z rodzajem podkładki. Mam nadzieję w kolejnych latach to wyjaśnić. Owoce z citrangequata szczepionego na P. Trifoliata są mniejsze ale było ich więcej w danym roku. Natomiast jeden duży owoc pochodzi z rośliny szczepionej na citrumelo, w tym samym czasie dojrzewało 3 sztuki tej wielkości owoców. Ciekawostką jest to, że owoce wisiały na drzewkach prawie dwa sezony. Ponieważ zimują w starym domu drewnianym bez ogrzewania to dopiero we wrześniu dojrzały. Owoc większy nie zawierał nasion, był bardziej soczysty i smaczniejszy niż mniejsze owoce, których miąższ praktycznie był suchy i zawierał kilka pestek. Natomiast bardzo ładnie prezentował się citrangequat obsypany małymi owocami.
Poniżej kilka zdjęć wykonanych w pierwszym roku posiadania tej odmiany. Citrangequat był zaszczepiony rok wcześniej na Poncirus Trifoliata i już w rok po szczepieniu na tegorocznych przyrostach pojawiły się kwiaty, które dały kilka niewielkich owoców. Owoce nie zdążyły dojrzeć gdyż zimował w dość ciemnej piwnicy z jednym oknem i wybarwiły się na żółto.
W kolekcji mam dwa Citrangequaty Thomasville z rożnych źródeł i każdy szczepiony na innej podkładce. Poniżej na zdjęciach możemy zauważyć różnicę w wielkości owoców, która najprawdopodobniej związana jest z rodzajem podkładki. Mam nadzieję w kolejnych latach to wyjaśnić. Owoce z citrangequata szczepionego na P. Trifoliata są mniejsze ale było ich więcej w danym roku. Natomiast jeden duży owoc pochodzi z rośliny szczepionej na citrumelo, w tym samym czasie dojrzewało 3 sztuki tej wielkości owoców. Ciekawostką jest to, że owoce wisiały na drzewkach prawie dwa sezony. Ponieważ zimują w starym domu drewnianym bez ogrzewania to dopiero we wrześniu dojrzały. Owoc większy nie zawierał nasion, był bardziej soczysty i smaczniejszy niż mniejsze owoce, których miąższ praktycznie był suchy i zawierał kilka pestek. Natomiast bardzo ładnie prezentował się citrangequat obsypany małymi owocami.
Poniżej kilka zdjęć wykonanych w pierwszym roku posiadania tej odmiany. Citrangequat był zaszczepiony rok wcześniej na Poncirus Trifoliata i już w rok po szczepieniu na tegorocznych przyrostach pojawiły się kwiaty, które dały kilka niewielkich owoców. Owoce nie zdążyły dojrzeć gdyż zimował w dość ciemnej piwnicy z jednym oknem i wybarwiły się na żółto.